niedziela, 18 września 2011

Wojna 1918-20. Cz. XVI.


Generał Franciszek Krajowski (Frantisek Kralicek).

Bitwa nad Niemnem 1920 r. (część II).

Ostatnią próbą odzyskania przez bolszewików strategicznej inicjatywy w tej wojnie miał być manewr w rejonie Lidy. Polacy ubiegli go 28 września atakiem 1. Dywizji Piechoty Legionów i grupy kawalerii ppłk. Nieniewskiego, które na zachód od Lidy odcięły radzieckiej 3. Armii drogę odwrotu. Część jej oddziałów w panice wycofywała się na południe. Większość postanowiła przebić się przez miasto. Legioniści 1. Dywizji i kawalerzy ppłk Nieniewskiego stoczyli z nimi zaciekłą bitwę, odpierając trzykrotnie ataki i biorąc kilka tysięcy jeńców. Wobec rozbicia przeciwnika generał Śmigły − Rydz zarządził generalny pościg. Jeszcze tego samego dnia, na wschód od Równego polska kawaleria oczyściła lewy brzeg Horynia i zajęła Korzec. Na wschód od Zbrucza duży sukces odniósł połączony atak oddziałów polskich i ukrainskich. Zdobyto Płoskirów i Starokonstantynów. Wzięto prawie 3 tysiące jeńców, cztery pociągi pancerne oraz liczny tabor kolejowy z bronią, wyposażeniem i amunicją. 29 września polski pościg był już manewrem strategicznym na całej przestrzeni od Prypeci po Niemen. Tego samego dnia na Polesiu oddziały gen. Franciszka Krajowskiego doszczętnie rozbiły radziecką 4. Armię, biorąc do niewoli jej sztab, 3 tysiące jeńców, 100 karabinów maszynowych i przeszło 400 wagonów z wojskowym zaopatrzeniem. Warto tutaj wspomnieć, że dowódca tej akcji, jeden z najdzielniejszych i najlepszych oficerów polskiej armii, był… Czechem. Naprawdę nazywał się Frantisek Kralicek. Do 1 października polskie oddziały rozbiły częściowo lub w całości 16 dywizji przeciwnika, zmuszając pozostałe do odwrotu. Wzięto do niewoli sztaby 3. i 4. Armii, 21., 41., 55. i 57. dywizji piechoty oraz kilkadziesiąt sztabów brygad, pułków i batalionów. Ogółem liczba jeńców przekroczyła 42 tysiące. Zdobyto 160 dział, 950 karabinów maszynowych, 3 samoloty, 18 samochodów pancernych, 7 pociągów pancernych, 21 parowozów, 2540 wagonów ze sprzętem wojennym i dziesięć samochodów. To nie był bynajmniej koniec. W następnych dniach wciąż brano jeńców i zdobycz materialną. Doszczętnie rozbity przeciwnik prawie nie stawiał oporu. 5 października polskie oddziały osiągnęły linię dawnego frontu niemiecko – rosyjskiego. Pościg został zatrzymany. Rozpoczęło się przegrupowanie i podciąganie rezerw. Na północy ostatnie walki stoczono między 15 i 18 października. Kawaleria ppłk. Nieniewskiego zdążyła jeszcze rozbić na zachód od Wilejki radziecką 6. dywizję strzelców. 17 września czołowe oddziały 55. pułku piechoty płk Paszkiewicza zajęły Mińsk, ale musiały wycofać się z niego na linię rozejmową. Ostatnią ofensywą akcją Polaków okazał się rajd kawalerii płk Rommla na Korosteń (9-11 października). Polacy zniszczyli tory kolejowe odcinając trzy radzieckie pociągi pancerne, które zostały następnie porzucone przez ich załogi. 18 października odparto ostatnie ataki oddziałów radzieckich na Wołyniu i Podolu, zajmując przy okazji Miropol i Lubar. Tego dnia o godz. 24 na całym froncie polsko - radzieckim weszło w życie zawieszenie broni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz