wtorek, 13 września 2011

Wojna 1918-20. Cz. X.

Polrewkom, początek sierpnia 1920. W centrum: Feliks Dzierżyński,
Julian Marchlewski, Feliks Kon, Józef Unszlicht.

 
Przed decydującym starciem.

Na początku sierpnia toczyły się ciężkie walki na linii Bugu i Narwi. Zagrożenie dla Warszawy było już bardzo realne. „Armia sowiecka zbliża się nieustannie i obecnie znajduje się 30 mil ang. od Warszawy. Bolszewicy przekroczyli już wszystkie możliwe granice etnograficzne i inne, i są w samym sercu ziem polskich” – pisał w tamtych dniach lord d’Abernon (członek alianckiej misji wojskowej w Warszawie). Polacy zbierali wszystkie rezerwy do decydującej bitwy. Z przeszło 80 tysięcy ochotników utworzono Armię Ochotniczą pod dowództwem gen. Józefa Hallera. 6 sierpnia zakończono również prace nad planami akcji zaczepnej. Szef Sztabu Generalnego gen. Tadeusz Rozwadowski proponował użycie w tym celu 4. Armii skoncentrowanej w rejonie Garwolina. Plan ten odrzucił Józef Piłsudski, a na miejsce koncentracji grupy uderzeniowej wybrano ostatecznie Garwolin oraz rejon Wieprza. Wydane wówczas rozkazy stały się podstawą przegrupowania do Bitwy Warszawskiej. W tle tych przygotowań trwała zaciekła wojna psychologiczna i propagandowa.
Od 30 lipca w zajętym przez Armię Czerwoną Białymstoku działał tzw. Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. Jego nominalnym przewodniczącym był Julian Marchlewski, a rzeczywistym dowódcą Feliks Dzierżyński. „Polrewkom” tworzyli również Edward Próchniak, Feliks Kon, Józef Unszlicht, Bernard Zaks, Stanisław Bobiński oraz Tadeusz Rydwański. W zamyśle swoich twórcom i protektorów komitet miał być zaczątkiem komunistycznej władzy na ziemiach podbitej Polski. Rozpoczęto również tworzenie „Polskiej Armii Czerwonej”. Zgłosiło się do niej raptem 176 ochotników. 6 sierpnia TKRP wydał odezwę „Do proletariatu Warszawy”. Przekonywano w niej, że „zrzucenie rządów szlachecko – burżuazyjnych, pochwycenie władzy w swe ręce i wyjście, już jako wolni proletariusze, na spotkanie rosyjskiej armii wyzwoleńczej jest ważnym, szczytnym obowiązkiem”. Julian Marchlewski wydał również odezwę „Do włościan polskich”, w której obiecywał bezpłatne przekazanie ziemi obszarniczej chłopom małorolnym, przydział za darmo budulca i opału z lasów, umorzenie wszystkich długów, zaległych podatków i rat bankowych oraz czynszów dzierżawnych. Tego samego dnia Wincenty Witos, lider partii chłopskich i premier rządu polskiego, wezwał naród do obrony państwa „przed zalewem bolszewickim”. Apel „Polrewkomu” poparła warszawska Rada Delegatów Żołnierskich oraz warszawski komitet Komunistycznej Partii Robotniczej Polski, wzywając do organizowania Rad Robotniczych oraz utworzenia Polskiej Republiki Rad. 8 sierpnia Polska Partia Socjalistyczna działająca w ramach Robotniczego Komitetu Obrony Warszawy (gdzie przedstawicielem PPS-u był Tomasz Arciszewski) wezwała do wstępowania w szeregi Robotniczego Pułku Obrony Warszawy i walki o niepodległość oraz pokój . Jak się okazało zarówno „proletariat”, jak i „włościanie”, zdecydowanie odrzucili apele TKRP oraz warszawskich komunistów. Lord d’Abernon pisał w tamtych dniach: „brak wszelkiej paniki wśród szerokich mas ludności jest wprost niezwykły (…) Nawet fakt, że przecież najeźdźcy są bolszewikami wrogo usposobionymi wobec „białych” Polaków, jak nazywają oni szlachtę tutejszą, nie wywołuje przerażenia zrozumiałego w podobnych okolicznościach”. Mimo panicznych nastrojów wśród wyższych sfer w stolicy pozostały władze i urzędy. Tymczasem na froncie sytuacja wciąż wymykała się planom sztabowców. Lewe skrzydło polskiego Frontu Północnego cofało się nad Wisłę. Na skutek zagrożenia przez działający wzdłuż niemieckiej granicy radziecki 3 korpus kawalerii, dowództwo frontu ustaliło linię obrony od Mławy, przez Ciechanów do Pułtuska. Oddziały Frontu Południowego zmierzały do wyznaczonych miejsc koncentracji nad Strypą i Seretem. 12 sierpnia Polacy musieli oddać Mławę, ale na południu odzyskali Łopatyn, Stanisławczyk i Toporów. Równocześnie sprzymierzone oddziały ukraińskie rozbiły radziecki atak w rejonie Buczacza. Tego dnia zakończył się polski odwrót i rozpoczęły się działania obronne. Równocześnie nad Wieprzem, między Dęblinem i Kockiem zakończyła się koncentracja Grupy Uderzeniowej w składzie: 14. dywizja piechoty gen. Daniela Konarzewskiego, 16. dywizja piechoty gen. Aleksandra Ładosia, 21. dywizja piechoty gen. Andrzeja Galicy, 1. dywizja piechoty ppłk. Stefana Dąb – Biernackiego, 3. dywizja piechoty gen. Leona Berbeckiego oraz brygada kawalerii mjr. Feliksa Jaworskiego. Na tym odcinku Polacy mieli przewagę 5:1 nad przeciwnikiem. 13 sierpnia wymienione oddziały wizytował Józef Piłsudski. Stwierdził wielkie braki w ekwipunku i ogromną różnorodność uzbrojenia (co utrudniało zaopatrzenie w warunkach bojowych). Jak pisał, „Takich dziadów, jak ich nazwałem, dotąd w całej wojnie nie widziałem”. Równocześnie morale i stan psychiczny tych oddziałów ocenił jako bardzo dobre. Wieczorem 13 sierpnia rozpoczęła się decydująca bitwa tej wojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz