Siemion Budionny
Konna Armia Siemiona Budionnego była bez wątpienia najgroźniejszą jednostką Armii Czerwonej i największym związkiem manewrowym swojej epoki. Do wojny z Polską przystąpiła w składzie: 4. dywizja Gorodowikowa, 6. dywizja Timoszenki, 11. dywizja Morozowa oraz 14. dywizja Parchomienki. „Konarmia” liczyła w tym czasie ok. 12−16 tys. liniowych żołnierzy, tzw. szabel, łącznie zaś ok. 30 tys. ludzi. Była dobrze uzbrojona w karabiny maszynowe i artylerię. W jej skład wchodziły także jednostki pomocnicze, dywizjony samochodów pancernych, dywizjon czołgów, cztery pociągi pancerne i trzy eskadry lotnicze. Oddziały Budionnego miały też 30 (więcej niż cała polska armia) radiostacji polowych, umożliwiających utrzymanie łączności i dowodzenie w ruchu, który był największym atutem „Konarmii”. Pierwszy kontakt bojowy Armii Konnej z Polakami skończył się dla czerwonoarmistów fatalnie. Zwycięska szarża ułanów krechowieckich była dla budionnowców takim wstrząsem, że na stronę Polaków przeszła brygada dońskich kozaków z 14. dywizji Parchomienki. Stwierdzili oni z rozbrajającą szczerością, że „chcą walczyć po stronie prawdziwej kawalerii”. Trwająca od 28 maja do 1 czerwca wielka bitwa kawalerii między Lipowcem, Dzionkowem i Samborodką ostatecznie zakończyła się zwycięstwem Polaków. Zużyli w niej jednak wszystkie rezerwy 6. Armii oraz frontu ukraińskiego. Już 4 czerwca Budionny uderzył jeszcze raz na kierunku Krzyżpola, Skwiry i Białej Cerkwi. Po klęsce pierwszego ataku zmienił taktykę. Zamiast czołowych uderzeń zastosował działania pozorowane na szerokim froncie i mocne uderzenie w jednym miejscu. Rezultaty były natychmiastowe. Polski front został przerwany i „Konarmia” ruszyła na tyły wojsk polskich. Równocześnie grupa Jona Jakira zdobyła Białą Cerkiew, rozpoczynając oskrzydlenie Kijowa od południa. Od północny swój atak w kierunku miasta rozpoczęła radziecka 12. Armia. 7 czerwca kawaleria Budionnego zajęła Żytomierz i Berdyczów. Od początku jej żołnierze dali się poznać jako wyjątkowo brutalni i nieprzestrzegający jakichkolwiek konwencji. Normą było bestialskie mordowanie jeńców. W zdobytym Berdyczowie spalili również szpital z 600 rannymi i personelem. Mimo kontrataków polskiej 1. dywizji kawalerii gen. Karnickiego strategiczna sytuacja skomplikowała się dramatycznie. Przy braku łączności z Naczelnym Dowództwem dowodzący w Kijowie gen. Rydz-Śmigły postanowił trwać w mieście. 8 i 9 czerwca otrzymał z Warszawy rozkazy oddania miasta, ale odmówił ich wykonania. Ta niesubordynacja miała dramatyczne konsekwencje. Wobec radzieckich postępów 10 czerwca 3 Armia została praktycznie okrążona. Tego samego dnia, po wysadzeniu kijowskich mostów, oddziały gen. Rydza-Śmigłego rozpoczęły odwrót. 11 i 12 czerwca toczyły one zacięte walki pod Borodzianką, po czym w ciągu pięciu dni wycofały się na linię Usza – Świsłocz. W ten sposób odtworzono i ustabilizowano linię frontu. Wobec sytuacji na Ukrainie również polskie oddziały na Polesiu rozpoczęły odwrót. Do 30 czerwca grupa gen. Sikorskiego wycofała się z Mozyrza i Kolan kowicz, osłaniania przez flotyllę rzeczną oraz oddziały gen. Bałachowicza. W tym samym czasie dramatycznie skomplikowała się sytuacja na południu. 27 czerwca padł Zwiahl, którego od 8 dni bohatersko broniła przed konnicą Budionnego grupa gen. Romera. „Konarmia” kolejny raz przerwa- Kolanła polski front. Nocą z 4 na 5 lipca po ciężkich walkach zdobyła Równe. Polska 2. Armia została w ten sposób odcięta od 6. Armii i zepchnięta na północ. Budionny miał otwartą drogę na Kowel lub na tyły 6. Armii. Polacy nie dali jednak za wygraną i już 9 lipca 2. Armia gen. Raszewskiego odbiła Równe. Chwilowo powstrzymało to radzieckie natarcie, pozwalając polskim oddziałom odejść na linię Zbrucza (6. Armia) i Styru (2. i 3. Armie). Niestety, strategicznie nie miało to większego znaczenia, bowiem od 4 lipca trwała już radziecka ofensywa na Białorusi. Skoncentrowane przez Michaiła Tuchaczewskiego siły Frontu Północno – Zachodniego składały się z 3. Armii Łazarewicza, 4. Armii Siergiejewa, 15. Armii Korka, 16. Armii Sołłohuba, Grupy Mozyrskiej Chwiesina oraz korpusu kawalerii Gaja Bzyszkina. Razem było to ponad 100 tysięcy żołnierzy z 595 działami. Przeciwko nim stanął polski Front Północno – Zachodni złożony z 1. Armii gen. Zygadłowicza, 4. Armii gen. Szeptyckiego oraz Grupy Poleskiej gen. Sikorskiego. W sumie prawie 70 tysięcy żołnierzy z 464 działami. Tuchaczewski miał nie tylko dużą przewagę, ale mógł skoncentrować swoje siły do uderzenia w konkretnych punktach, podczas gdy Polacy byli rozciągnięci na bardzo szerokim froncie. Już po pierwszym dniu walk polskie oddziały cofały się na całej linii. 12 Lipca, po ciężkich nocnych walkach oddziały Tuchaczewskiego zdobyły Mińsk. Walcząca na tym odcinku polska 1. Armia poniosła ciężkie straty, sięgające ponad 1/3 stanów wyjściowych. 16 lipca padło Wilno, a 20 lipca Grodno. Tydzień później Polacy bez walki wycofali się z Białegostoku. W tym samym czasie na północ od Kobrynia porażka oddziałów gen. Konarzewskiego oraz klęska grupy gen. Junga doprowadziły do powstania w polskim froncie szerokiej na kilkadziesiąt kilometrów luki. Doprowadziło to do strategicznego zagrożenia wojsk polskich i upadku planów obrony na linii Brześć – Kowel. Trzeba było cofać się dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz