Zaślubiny z morzem. Mal. W. Kossak.
Od „Zimy” do „Miecza Chrobrego”
Początek 1920 roku przyniósł strategiczny sukces Polaków, jakim bez wątpienia było zajęcie Pomorza. W odróżnieniu od Wielkopolski, którą trzeba było uwalniać zbrojnie, tym razem obeszło się bez walki (pomijając nieliczne incydenty). Dowództwo armii polskiej już we wrześniu 1919 roku utworzyło Front Pomorski pod dowództwem gen. J. Hallera. Równocześnie organizowano kadry przyszłej administracji nowego województwa. 25 listopada podpisano z Niemcami harmonogram etapowego przejmowania Pomorza. Operacja rozpoczęła się 17 stycznia 1920 roku. Już następnego dnia, przy nieopisanym entuzjazmie ludności polskiej, zajęto Toruń. 20 stycznia polskie oddziały wkroczyły do Bydgoszczy. 10 lutego w Pucku (który odtąd był jedynym polskim portem morskim) odbyły się „zaślubin z morzem”. Obok generała Hallera wzięli w nich udział Stanisław Wojciechowski (minister spraw wewnętrznych), Maciej Rataj (reprezentant Sejmu) oraz wojewoda pomorski Stefan Łaszewski. Niemcy starali się za wszelką cenę nie dopuścić do tej uroczystości. Na dworcu w Tczewie, w pociągu, którym miał podróżować gen. Haller, wybuchła bomba. Generała tam nie było, ale zamach spowodował liczne ofiary wśród ludności cywilnej. Również w innych miejscach doszło w lutym do wielu aktów niemieckiego terroru. Najgłośniejszym było ostrzelania przez Niemców pod Pszczółkami, na terytorium gdańskim (Wolnego Miasta Gdańska), pociągu wiozącego polskich żołnierzy (byli zabici i ranni). Chcąc pomścić swoich kolegów, oficerowie i żołnierze Frontu Pomorskiego opowiedzieli się za zbrojnym zajęciem Gdańska. Na mocy Traktatu Wersalskiej miało ono status wolnego miasta pod ochroną Ligii Narodów. Polsce przyznano nieograniczony dostęp do portu. Generał Haller przyznał rację swoim oficerom, ale oficjalnie zakazał jakichkolwiek działań przeciwko Gdańskowi.
Wobec antypolskiej postawy gdańskich władz, Polska odmówiła złożenia podpisu pod polsko – gdańską konwencją przewidzianą przez Traktat Wersalski. W tym samym czasie, kiedy Polacy przejmowali Pomorze, pod Dźwińskiem (Dyneburgiem) trwała operacja „Zima”. 3 stycznia, wypełniając układ polsko – łotewski, dwie dywizje gen. Rydza–Śmigłego uderzyły na miasto od południa. W skrajnie ciężkich warunkach wyjątkowo ostrej zimy polscy żołnierze zajęli Dźwińsk i do 12 stycznia odparli wszystkie kontrataki przeciwnika. 13 stycznia ruszyła polsko – łotewska kontrofensywa. Mimo rozpaczliwej obrony oddziały radzieckie do 26 stycznia zostały rozbite i zepchnięte na linię Borszywka – Sarjanka na wschód od Połocka. Następnego dnia gen. Rydz – Śmigły oficjalnie zameldował Józefowi Piłsudskiemu o zakończeniu operacji „Zima”. Wobec klęski na północy władze radzieckie rozpoczęły działania polityczne, sugerujące chęć zawarcia pokoju. W ich tle trwała jednak zakrojona na wielką skalę koncentracja sił i środków do nowej ofensywy. 10 marca dowódca Armii Czerwonej, Siergiej Kamieniew, zatwierdził plan ataku na zachód siłami dwóch frontów – zachodniego i południowo – zachodniego. Założenia tego planu opracował były carski generał Borys Szaposznikow. Celem operacji nie miała być Warszawa, ale Berlin. Polskie dowództwo trafnie oceniając rzeczywisty cel radzieckiej „inicjatywy pokojowej”, rozpoczęło przygotowanie uderzenia wyprzedzającego. 20 lutego rozpoczęła się operacja zaczepna polskich oddziałów na frontach podolskim i wołyńskim. Jej celem było odrzucenie oddziałów radzieckich na wschód od Starokonstantynowa i Płoskirowa – co osiągnięto już po kilku dniach. Cały czas trwały rokowania polsko – ukraińskie. 21 kwietnia Polska formalnie uznała rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej. Petlura zrezygnował z pretensji do Galicji Wschodniej oraz Wołynia. Polacy uznali prawo Ukraińców wobec ziem „aż do granic polskich z roku 1772, które Polska już posiada lub uzyska od Rosji drogą orężną lub dyplomatyczną”. Zagwarantowali też Ukrainie pomoc dyplomatyczną i materialną. Równocześnie rozpoczęto formowanie w Brześciu ukraińskich jednostek wojskowych z jeńców wziętych podczas walk w Galicji Wschodniej. Aby przerwać koncentrację sił Armii Czerwonej, polskie dowództwo opracowało plan uderzenia na tereny środkowej Ukrainy, gdzie spodziewano się głównych sił przeciwnika. W połowie kwietnia informacje wywiadu pokazały jednak, że to na Białorusi, a nie Ukrainie, Armia Czerwona koncentruje się do uderzenia na zachód. Ponieważ było już za późno na przegrupowanie, Józef Piłsudski zdecydował się na atak do Dniepru z ewentualnym przedłużeniem do Odessy. Po rozbiciu na tym obszarze oddziałów radzieckich większość sił polskich miała być przerzucona na Białoruś, dla odparcia ewentualnej ofensywy z rejonu Witebska i zza Berezyny. Strategiczne przejęcie inicjatywy przed radziecką ofensywą było dla słabszej militarnie Polski jedynym ratunkiem.
Polskie dowództwo nazwało swój plan „Miecz Chrobrego”, na pamiątkę kijowskiej wyprawy tego wielkiego władcy. Do operacji zaangażowano 60 tysięcy piechoty i ponad 6 tysięcy kawalerii. Siły radzieckie liczyły na tym obszarze około 55 tysięcy żołnierzy. 17 kwietnia polski Sztab Generalny wydał rozkaz zajęcia pozycji wyjściowych do ataku..
Początek 1920 roku przyniósł strategiczny sukces Polaków, jakim bez wątpienia było zajęcie Pomorza. W odróżnieniu od Wielkopolski, którą trzeba było uwalniać zbrojnie, tym razem obeszło się bez walki (pomijając nieliczne incydenty). Dowództwo armii polskiej już we wrześniu 1919 roku utworzyło Front Pomorski pod dowództwem gen. J. Hallera. Równocześnie organizowano kadry przyszłej administracji nowego województwa. 25 listopada podpisano z Niemcami harmonogram etapowego przejmowania Pomorza. Operacja rozpoczęła się 17 stycznia 1920 roku. Już następnego dnia, przy nieopisanym entuzjazmie ludności polskiej, zajęto Toruń. 20 stycznia polskie oddziały wkroczyły do Bydgoszczy. 10 lutego w Pucku (który odtąd był jedynym polskim portem morskim) odbyły się „zaślubin z morzem”. Obok generała Hallera wzięli w nich udział Stanisław Wojciechowski (minister spraw wewnętrznych), Maciej Rataj (reprezentant Sejmu) oraz wojewoda pomorski Stefan Łaszewski. Niemcy starali się za wszelką cenę nie dopuścić do tej uroczystości. Na dworcu w Tczewie, w pociągu, którym miał podróżować gen. Haller, wybuchła bomba. Generała tam nie było, ale zamach spowodował liczne ofiary wśród ludności cywilnej. Również w innych miejscach doszło w lutym do wielu aktów niemieckiego terroru. Najgłośniejszym było ostrzelania przez Niemców pod Pszczółkami, na terytorium gdańskim (Wolnego Miasta Gdańska), pociągu wiozącego polskich żołnierzy (byli zabici i ranni). Chcąc pomścić swoich kolegów, oficerowie i żołnierze Frontu Pomorskiego opowiedzieli się za zbrojnym zajęciem Gdańska. Na mocy Traktatu Wersalskiej miało ono status wolnego miasta pod ochroną Ligii Narodów. Polsce przyznano nieograniczony dostęp do portu. Generał Haller przyznał rację swoim oficerom, ale oficjalnie zakazał jakichkolwiek działań przeciwko Gdańskowi.
Wobec antypolskiej postawy gdańskich władz, Polska odmówiła złożenia podpisu pod polsko – gdańską konwencją przewidzianą przez Traktat Wersalski. W tym samym czasie, kiedy Polacy przejmowali Pomorze, pod Dźwińskiem (Dyneburgiem) trwała operacja „Zima”. 3 stycznia, wypełniając układ polsko – łotewski, dwie dywizje gen. Rydza–Śmigłego uderzyły na miasto od południa. W skrajnie ciężkich warunkach wyjątkowo ostrej zimy polscy żołnierze zajęli Dźwińsk i do 12 stycznia odparli wszystkie kontrataki przeciwnika. 13 stycznia ruszyła polsko – łotewska kontrofensywa. Mimo rozpaczliwej obrony oddziały radzieckie do 26 stycznia zostały rozbite i zepchnięte na linię Borszywka – Sarjanka na wschód od Połocka. Następnego dnia gen. Rydz – Śmigły oficjalnie zameldował Józefowi Piłsudskiemu o zakończeniu operacji „Zima”. Wobec klęski na północy władze radzieckie rozpoczęły działania polityczne, sugerujące chęć zawarcia pokoju. W ich tle trwała jednak zakrojona na wielką skalę koncentracja sił i środków do nowej ofensywy. 10 marca dowódca Armii Czerwonej, Siergiej Kamieniew, zatwierdził plan ataku na zachód siłami dwóch frontów – zachodniego i południowo – zachodniego. Założenia tego planu opracował były carski generał Borys Szaposznikow. Celem operacji nie miała być Warszawa, ale Berlin. Polskie dowództwo trafnie oceniając rzeczywisty cel radzieckiej „inicjatywy pokojowej”, rozpoczęło przygotowanie uderzenia wyprzedzającego. 20 lutego rozpoczęła się operacja zaczepna polskich oddziałów na frontach podolskim i wołyńskim. Jej celem było odrzucenie oddziałów radzieckich na wschód od Starokonstantynowa i Płoskirowa – co osiągnięto już po kilku dniach. Cały czas trwały rokowania polsko – ukraińskie. 21 kwietnia Polska formalnie uznała rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej. Petlura zrezygnował z pretensji do Galicji Wschodniej oraz Wołynia. Polacy uznali prawo Ukraińców wobec ziem „aż do granic polskich z roku 1772, które Polska już posiada lub uzyska od Rosji drogą orężną lub dyplomatyczną”. Zagwarantowali też Ukrainie pomoc dyplomatyczną i materialną. Równocześnie rozpoczęto formowanie w Brześciu ukraińskich jednostek wojskowych z jeńców wziętych podczas walk w Galicji Wschodniej. Aby przerwać koncentrację sił Armii Czerwonej, polskie dowództwo opracowało plan uderzenia na tereny środkowej Ukrainy, gdzie spodziewano się głównych sił przeciwnika. W połowie kwietnia informacje wywiadu pokazały jednak, że to na Białorusi, a nie Ukrainie, Armia Czerwona koncentruje się do uderzenia na zachód. Ponieważ było już za późno na przegrupowanie, Józef Piłsudski zdecydował się na atak do Dniepru z ewentualnym przedłużeniem do Odessy. Po rozbiciu na tym obszarze oddziałów radzieckich większość sił polskich miała być przerzucona na Białoruś, dla odparcia ewentualnej ofensywy z rejonu Witebska i zza Berezyny. Strategiczne przejęcie inicjatywy przed radziecką ofensywą było dla słabszej militarnie Polski jedynym ratunkiem.
Polskie dowództwo nazwało swój plan „Miecz Chrobrego”, na pamiątkę kijowskiej wyprawy tego wielkiego władcy. Do operacji zaangażowano 60 tysięcy piechoty i ponad 6 tysięcy kawalerii. Siły radzieckie liczyły na tym obszarze około 55 tysięcy żołnierzy. 17 kwietnia polski Sztab Generalny wydał rozkaz zajęcia pozycji wyjściowych do ataku..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz