Wstęp

"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości". 

Józef Piłsudski

Co jest socjotechnicznym mistrzostwem świata na przełomie XX i XXI wieku? W moim prywatnym rankingu pozwolę sobie przyznać pierwsze miejsce wpojeniu Polakom wstydu z własnej historii. Wydawałoby się, że kto, jak kto, ale my, spadkobiercy wielkiej przeszłości i wspaniałej kultury z jej niebagatelnymi osiągnięciami, wogóle nie powinniśmy mieć takiego problemu.  Nasze dziedzictwo ma swoje ciemne strony, ale mamy też wiele powodów do dumy z osiągnięć naszych przodków. Niestety, jak jest, każdy widzi wokół siebie.
Mój blog poświęcam polskiej historii i jej dziedzictwu. Chcę przypominać tutaj to wszystko, co tak lekko odrzucamy.  Zapraszam do lektury i komentowania poszczególnych artykułów. Proszę tylko o przestrzeganie netykiety i rozsądne minimum merytorycznej dyscypliny (związek komentarzy z artykułami). Wszystkie artykuły posiadają odpowiednie etykiety (w lewym, dolnym rogu) pozwalające wyszukiwać teksty pokrewne tematycznie.

Piotr Pacak

3 komentarze:

  1. Szanowny Panie,
    Wśród swoich internetowych poszukiwań trafiłam niedawno na Pana stronę poświęconą historii. Była to bardzo ciekawa lektura.

    Nazywam się Urszula Ziober. Mam 28 lat. Czuję, że należę do pokolenia, które jest pomostem między przeszłością a przyszłością. II wojna światowa i najciemniejsze lata komunizmu w Polsce to dla mnie historia. Ale historia żywa, opowiadana przez Babcię i wielu ludzi, którzy sami to przeżyli. Większość z nich została zapomniana albo sami wybrali milczenie nie chcąc już wracać do traumatycznych przeżyć. Teraz odchodzą w ciszy. A wraz z nimi umierają ich historie. Niektóre heroiczne, a inne zupełnie zwyczajne, ale naznaczone tłem tragedii jaka ogarnęła Europę w 1939 roku. Takie jak mojej Babci: Gdyby wojna nie wybuchła, jej życie wyglądało by zupełnie inaczej. Mogło być niemal beztroskie. Ale wojna wszystko zniszczyła. Poniewierka, wywózka na Syberię, śmierć ukochanego ojca, zamordowanego w Katyniu. Wreszcie powrót do domu, z którego pozostały tylko ruiny, bieda i nigdy nie spełnione marzenia.
    W 2010 roku pojechałam do Katynia, zapalić znicz pod tablicą z nazwiskiem mojego pradziadka; kapitana Juliana Nietupskiego. Zupełnie nieświadomie stałam się częścią nowej historii. Bo kiedy tak stałam wśród tamtych grobów, nadeszła wiadomość o katastrofie samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Pamiętam słowa starszej kobiety, z którą jechałam pociągiem w drodze powrotnej do Polski: „widzi pani, znowu ktoś ukradł nasz czas na żałobę i pamięć”. Nie było w tych słowach złości ani nawet skargi. Po prostu smutek i bezsilność. I wtedy zrozumiałam, że tym ludziom należy się nie tylko szacunek, ale i pomoc. że potrzebują kogoś kto da im głos. Dlatego właśnie postanowiłam opowiedzieć historię sprzed ponad siedemdziesięciu lat na nowo, głosem mojego pokolenia - pisząc bloga.
    Spisanie wszystkiego zajęło mi ponad dwa i pół roku. Od 2011 publikuję ją w odcinkach na stronie: www.historia-mojej-babci.blogspot.com, na którą serdecznie zapraszam.
    Początkowo chodziło o to, żeby narzucić sobie pewną samodyscyplinę w pisaniu. Podejrzewałam, że przeczyta to kilka osób z rodziny, może bliskich znajomych. Po jakimś czasie okazało się jednak, że moją powieść w odcinkach czyta coraz więcej ludzi. Dostawałam wciąż nowe sygnały o tym, że komuś się to podoba, ktoś podziwia moją pracę i życzy mi wytrwałości. I było też sporo sytuacji (zwłaszcza wśród ludzi młodych), że dzielili się ze mną własnymi historiami rodzinnymi.

    Uważam, że niezwykle ważne jest pielęgnowanie więzi rodzinnych i międzypokoleniowych. A w dzisiejszym zabieganym świecie jest na to coraz mniej czasu. Należę do pierwszego pokolenia, które wychowało się w wolnej Polsce i nie doświadczyło żadnej wojny ani zniewolenia. Ale ja i moi rówieśnicy, jesteśmy jednocześnie ostatnim pokoleniem, które ma szansę obcować z ludźmi, którym tę wolność i swobodę zawdzięczamy. Zbyt łatwo jednak się o nich zapomina, bo nie ma wśród nich celebrytów nadających się na pierwsze strony gazet. Dlatego uważam, że należy robić wszystko, aby o nich przypominać i mam nadzieję, że mój blog spełnia w jakimś stopniu to zadanie. Chciałabym dotrzeć z nim do jak największej liczby ludzi i stąd m.in. mój meil do Pana.


    W tej chwili biorę udział w konkursie na Blog Roku 2013; http://www.blogroku.pl/2013/kategorie/historia-mojej-babci,7q8,blog.html

    Ale mam w planach jeszcze inne projekty związane z tą historią.
    Chciałabym w tym roku pojechać do Kazachstanu i odwiedzić wszystkie miejsca, w którym przebywała na zesłaniu moja rodzina. Być może uda mi się odnaleźć jeszcze kogoś kto również pamięta tamte czasy.
    A ponieważ z wykształcenia jestem artystą plastykiem, od niedawna pracuję także nad projektem ilustrowanej książki dla dzieci opowiadającej właśnie o losach dzieci, które w czasie wojny trafiły na zesłanie w głąb Rosji.

    Chciałabym bardzo serdecznie zaprosić Pana do lektury mojej-nie mojej historii sybirackiej.

    pozdrawiam
    Urszula Ziober

    OdpowiedzUsuń
  2. Samolot nie był prezydencki, tylko rządowy. Takie małe sprostowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli jest Pan zainteresowany współpracą z Wydawnictwem Znak, proszę o kontakt: horyzont_promo@znak.com.pl

    OdpowiedzUsuń