czwartek, 13 października 2011

Arsenał - wczesne średniowiecze.


Piesi wojowie z drugiej połowy XI wieku podług miatury w "Ewangeliarzu" Płockim" z 1085 r, przedstawiającej rzeź niewiniątek. Rys. Bronisław Gembarzewski.
--------------------------------
"Uzbrojenie składa się z mieczy i oszczepów, szyszaków stożkowych, żelaznych i miedzianych lub złoconych oraz tarcz - szczytów. Oszczepów używano zarówno do kłucia, jak i rzutu, o czym świadczy wyobrażenie jednego z wojowników uzbrojonego dwoma oszczepami. Suknie na ogół gładkie i jednobarwne w przeciwieństwie do nogawic wielce w barwach i rysunku urozmaiconych. Odnosi się to również do szczytów. Był to niewątpliwie ważnym czynnikiem, łudzącym wzrok nieprzyjaciela i utrudniającym mu celne mierzenie. Rysunki te i barwy są zbliżone do dzisiejszej sztuki ludowej, zwłaszcza pisanek wielkanocnych".


Rycerz w pancerzu z rohatyną i tarczą owalną, nogawice okręcone u dołu rzemieniem lub taśmą. Z prawej łucznicy bez osobnych osłon głowy. Podług czary włocławskiej (X wiek). Rys. B. Gembarzewski.
Tyle oryginalny opis. Rycerz nosi hełm żebrowy bez nosala. Jego pancerz to zapewne kolczuga. Łucznicy nie noszą żadnego uzbrojenia ochronnego. Polskie łuki, przynajmniej te wykonywane z cisu, miały potężną siłę i zasięg. Doskonałym przykładem wykorzystania naszych łuczników na polu walki jest bitwa w kraju Dziadoszan (1018 r.). Ich ostrzał zadecydował tam o rozbiciu szyku elitarnej (złożonej z najlepszych rycerzy) niemieckiej straży tylnej, którą Polacy ostatecznie wybili w walce wręcz.


Od lewej: ciężkozbrojni rycerze z pierwszej połowy XII wieku, lekkozbrojny tarczownik z 1152 r. (według drzwi katedry płockiej. Rys. B. Gembarzewski.
Opis ostatniej postaci jest moim zdaniem błędny i mamy tutaj raczej rycerza w stroju ceremonialnym. Mało prawdopodobnym jest, aby zwykły tarczownik nosił miecz.

2 komentarze:

  1. To co trzyma rycerz na drugim obrazku nawet nie przypomina rohatyny. Jest to zwyczajna włócznia. Natomiast to co mają wojowie to do rzucania się nie nadaje, ponieważ ma "skrzydełka" czyli zabezpieczenie, żeby nie weszła za głęboko przy kłuciu. A ten co trzyma dwie sztuki widać, że jedną trzyma koledze ;)

    Polskie długie łuki? Toż to chyba żart jaki. Nasze łuki zawsze były "normalne" były bardzo dobrze robione i miały dużą siłę ale to nie były longbowy co po 180-200 cm miały.

    A co do ostatniego obrazka to autor rysunku miał rację. Jest to lekko zbrojny. Widać, ze to nie rycerz z kilku powodów: nie ma nakrycia głowy, a to niezbędne do stroju ceremonialnego, no i ma owijacze na nogach, a takowe tylko piechota nosiła, a nie rycerstwo, bo ci mieli dopasowane nogawice.

    Ogólnie obrazki ciekawe, ale komentarz... cóż autorowi pozostaje bardzo wiele książek do przeczytania i wiedzy do nadrobienia.

    Pozdrawiam,
    Historyk

    PS. Ale te pisanki to mnie niemiłosiernie rozbawiły, można powiedzieć że wojowie to sobie dopiero jaja robili ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisy wszystkich trzech rysunków oraz komentarz do pierwszego są autorstwa B. Gembarzewskiego. Na pierwszym rysunku pierwsza postać z lewej ewidentnie coś trzyma - na co wskazuje ułożenie ręki.
    Co do łuku - cis idealnie nadaje się do budowy ... no właśnie, długiego łuku. Na Wawelu wykopano swego czasu fragment łęczyska, które zdaniem A. Nadolskiego miało ok. 180 cm. Mogę zgodzić się z tym, że "długie" to rzeczywiście za daleko idące uogólnienie. Wobec ubóstwa źródeł chyba najrozsądniejsze będzie założenie, że używano łuków różnej długości i siły, zależnej od zastosowanego materiału i umiejętności rzemieślników, którzy je wytwarzali.
    Odnośnie lekkozbrojnego z trzeciego rysunku - mamy tutaj schematyczny rysunek na podstawie bardzo schematycznej płaskorzeźby. Uwaga o owijaczach celna, ale skąd w takim razie u lekkozbrojnego miecz i zaawansowana technicznie tarcza? Czy lekka piechota nosiła takie wyposażenie? Raczej wątpliwe. Nakrycie głowy - ikonografia pokazuje to różnie.

    Każdemu autorowi zawsze pozostaje wiele książek do przeczytania i wiedzy do nadrobienia, więc pięknie dziękuję za doping i za ciekawe uwagi.

    Pozdrawiam
    (z nadzieją na kontynuowanie dyskusji)

    OdpowiedzUsuń