Wiersz Marii Konopnickiej w wykonaniu
Chóru Wojska Polskiego
Tekst piosenki nawiązuje do sławnej szarży 1 Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej na przełęczy Somosierra w Hiszpanii. 30 listopada 1808 roku po załamaniu się ataku francuskiej piechoty Napoleon rzucił do szarży Napoleon rzucił do szarży na hiszpańskie baterie służbowy szwadron polskich szwoleżerów. Tego dnia był to 3 szwadron dowodzony przez Jana Leona Kozietulskiego. Prowadzący straż przednią gen. Montbrun stwierdził, że taki atak jest niemożliwy, w czym poparł go marszałek Berthier. Napoleon odpowiedział "Zostawcie to Polakom" i ponowił rozkaz. Szwoleżerowie ruszyli do szarży w sile 125 ludzi. W ciągu 8 minut zdobyli 4 4-działowe baterie otwierając drogę do Madrytu. Wymienieni w piosence oficerowie dowodzili poszczególnymi etapami szarży. Jan Kozietulski został kontuzjowany na pierwszej baterii. Dowodzący 3 kompanią kapitan Jan Dziewanowski został ciężko ranny w ataku na trzecią baterię i zmarł kilka dni po bitwie. Na tej samej baterii zginął również porucznik Stefan Krzyżanowski. Wracający ze zwiadu pluton porucznika Andrzeja Niegolewskiego wyprzedził niedobitki oddziału szturmowego i zaatakował, zdobywając mimo ciężkich strat czwartą baterię. Niegolewski został ciężko ranny, ale przeżył.
Szarża lekkokonnych Gwardii w wąwozie Samosierra.
Mal. Wojciech Kossak.
----------------------------
A czyje to imię rozlega się sławą,
Kto walczy za Francję z Hiszpanami krwawo?
To konnica polska, sławne szwole żery
Zdobywają cudem wąwóz Samosierry.
Ju francuska jazda cofa się w nieładzie,
Pod śmiertelnym ogniem wał trupów się kładzie.
A wtem Napoleon na Polaków skinął –
Skoczył Kozietulski, w czwórki jazdę zwinął.
Na wiarusów czele jak piorun się rzucił,
Wziął pierwsza baterie, ale ju nie wrócił.
Skoczył Dziewanowski, jak piorun się rzucił,
Wziął druga baterie - ale ju nie wrócił.
Skoczył Krzyż anowski, jak piorun się rzucił,
Wziął trzecia baterie – ale ju nie wrócił.
Jeszcze się została ta bateria czwarta…
Bronia jej Hiszpanie, walka wre za żarta.
Niegolewski młody spiął konia ostroga,
- Mo że stracę ż ycie, lecz sprzedam je drogo!-
Jak wicher sie rzucił i jak błyskawica,
A za nim, jak burza, ta polska konnica.
Ju biora armaty, ju tna kanoniery,
Ju wzieli Polacy wawóz Samosierry.
Niegolewski ranny, z konika się chyli,
- Napoleon z piersi orła mu przyszpili!
I rzecze ściskajac rannego junaka:
Nie ma niepodobnej rzeczy dla Polaka!
Szkoda ,ze jednak kosztem Hiszpanow zmierzalim szalenczo do Polski.Szalencza odwaga .W hymnie lepsza Bogurodzica niz Napoleon.
OdpowiedzUsuń