niedziela, 18 września 2011

Wojna 1918-20. Cz. XV.

Generał Andrzej Galica.


Bitwa nad Niemnem 1920 r. (część I).


Pod koniec sierpnia dowództwo radzieckie obsadziło pozycje nad Niemnem, Szczarą i Świsłoczą. Dywizje pobite pod Warszawą szybko odzyskały tam zdolność bojową. Ściągnięto posiłki i w pierwszej połowie września Tuchaczewski dysponował już 73 tysiącami żołnierzy i 220 działami. Na rozkaz dowodzącego Armią Czerwoną Siergieja Kamieniewa szykował nową ofensywę na Warszawę. Polacy postanowili wyprzedzić przeciwnika i uderzyć pierwsi. Przygotowany przez Józefa Piłsudskiego plan zakładał oskrzydlenie wojsk radzieckich od północy i zepchnięcie ich na Polesie. Główne zadanie przypadło 2. Armii gen. Śmigłego–Rydza. Wydzieliła ona grupę manewrową, która miała uderzyć przez pozycje litewskie pod Sejnami, wyjść nad Niemen zdobywając przeprawy pod Druskiennikami oraz zdobyć na tyłach wojsk radzieckich Lidę. 4. Armia gen. Skierskiego miała w tym czasie prowadzić dywersję pozorującą główne uderzenie na Wołkowysk. Zanim wcielono ten plan w życie, 11 września rozpoczęła się polska ofensywa na Wołyniu i na froncie galicyjskim (Małopolska Wschodnia). 14 września oddziały grupy gen. Latinika (8. dywizja piechoty, 1. brygada kawalerii oraz ukraińskie oddziały gen. Pawlenki) zdobyły Czortków. 16 września kontynuowano natarcie na wschód, jedną kolumną na Podhajce, a drugą ma Mużyłów. Łącznikiem między nimi była grupa bojowa 13. pułku piechoty „Dzieci Krakowa”, wsparta 7. baterią 8. pułku artylerii lekkiej oraz 4. baterią 1. pułku artylerii górskiej. Całością dowodził kapitan Jan Gabryś. 16 września grupa zajęła Dytiatyń. Dowództwo radzieckie natychmiast rzuciło do kontrataku 8. dywizję kawalerii, 123. brygadę strzelców i niedobitki 366. Pułku strzelców (w sumie około 2200 żołnierzy, 5 dział i 21 ckm). Polacy (około 600 żołnierzy, 6 dział i 6 ckm) zajęli pozycje na wzgórzu 383. Około godz. 9 rozpętała się kilkugodzinna krwawa bitwa. Około godz. 15 wobec zdecydowanej przewagi oddziałów radzieckich kpt. Gabryś zarządził odwrót do drogi Halicz – Podhajce. Jako osłona pozostała 4. bateria górska kpt. Adama Zająca. Ten niewielki oddział walczył jeszcze dwie godziny, odrzucając wezwania do złożenia broni. Górscy kanonierzy, zgodnie z etosem swojej formacji, wybrali walkę do końca. Zginęli razem ze swoim dowódcą i wszystkimi oficerami. Ich poświęcenie dało jednak 8. Dywizji piechoty czas na dokończenie swojego manewru, i zamknięcie przeciwnikowi drogi odwrotu. Dzięki bohaterom spod Dytiatyna dopełnił się pogrom radzieckich oddziałów w Małopolsce Wschodniej. Polacy poszli naprzód, docierając 19 września do Trembowli, Tarnopola i Dubna, a 21 września na linię Zbrucza. 20 września na północy rozpoczęła się bitwa, która miała przesądzić o losach wojny. Rozpoczął ją atak polskiej 21. Dywizji piechoty górskiej gen. Andrzeja Galicy i 22. dywizji ochotniczej płk. Adama Koca na pozycje radzieckiej 3. Armii pod Grodnem oraz 3. dywizji piechoty legionów na linię Brzostowica Mała – Garbacze Wielkie. Po całym dniu zaciętych walk legioniści opanowali przeprawy przez Świsłocz. 22 września ruszył atak grupy manewrowej na litewskie pozycje pod Sejnami. W rozkazach do wojska polscy dowódcy apelowali „Żołnierze, jeżeli idziecie w pole przeciwko Litwinom, nie idźcie z nienawiścią jak przeciw wrogowi śmiertelnemu, lecz jak przeciwko braciom zbłąkanym”. Jak wspominał por. Gruber, „Oddać trzeba litewskim junakom sprawiedliwość że poddawali się tak składnie, tak zwarcie szli do niewoli, iż tylko dzięki tej zdecydowanej okoliczności bój nie trwał dłużej niż godzinę”. Po upadku Sejn Litwini wycofali się na północ. Tymczasem na odcinku 3. Armii grupa gen. Krajewskiego zajęła Pińsk i rozpoczęła manewr na głębokie tyły przeciwnika. Przez następne dwa dni trwały zaciekłe walki na całej linii. Polacy musieli odpierać liczne kontrataki przeciwnika. 24 września zaczęły one wyraźnie słabnąć. Rozpoczęło się także przechodzenie na stronę polską żołnierzy ukraińskich i białoruskich walczących w oddziałach radzieckich. Przesilenie nastąpiło 25 września. Polacy zdobyli wówczas Wołkowysk, a w nocy z 25 na 26.09 górale gen. Galicy zajęli Grodno (miasto i forty). Na całej linii między Niemnem i Grodnem przeciwnik rozpoczął
  odwrót. Dużym sukcesem polskich oddziałów było sforsowanie kanału Dniepr – Bug i zdobycie Berezy Kartuskiej oraz Różana. 26 września po rozstrzygnięciu sytuacji nad Niemnem i Świsłoczą rozpoczął się atak Grupy Manewrowej na skrzydło wycofującej się spod Grodna radzieckiej 3. Armii. Równocześnie zaatakowały ją od czoła główne siły 2. Armii gen. Śmigłego – Rydza. Gwałtowna zmiana sytuacji na froncie zmusiła Lenina do poważnego potraktowania rozmów pokojowych z Polską. Jeszcze przed rozpoczęciem bitwy nad Niemnem przeniesiono je do Rygi. Lew Trocki pisał w tych dniach z frontu: „Spędzono nasze wojska 400 kilometrów i więcej w tył”. Dalszą walkę uznał za beznadziejną. Dowództwo radzieckie próbowało jeszcze odzyskać inicjatywę manewrem ofensywnym spod Lidy. Polacy byli jednak szybsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz